Nie mam ochoty

No i jestem. Mój mózg pracuje 24 godziny na dobę, myśli, kombinuje, co połączyć z czym. Wszystkie dotychczasowe doświadczenia spotkały się w  mojej głowie. Rozważają wszystkie opcje. Na co jest jestem gotowa, a do czego potrzeba więcej czasu. To nic wielkiego - dam radę!

Wiara czyni cuda, a silne postanowienie zmiany motywuje do dalszego działania. Mam cel, potrzebne są jeszcze narzędzia. Kilka z nich już mam po swojej stronie. Jednak brakuje mi jednego, najważniejszego - znajomości. Ale, co tam - je też zdobywa się poprzez czas i pracę. Dam radę po raz drugi!

Trzeba pomyśleć, co, jak i kiedy - potem należy włączyć konsekwencję i proszę cel osiągnięty. Proste, ale nie łatwe. Pojawią się schody, momentami bardzo strome i kręte. Świadomość tego jest czymś czego większości brakuje. A podejście jest takie, że warto po prostu zacząć!

Boję się, ale marzenie musi być większe niż strach - inaczej nigdy nie będzie tak, jak tego chcę. Silną motywacją jest chęć zmiany - skorzystania z tego, co świat i ludzie mają do zaoferowania. Jest tyle pięknych miejsc i interesujących ludzi, których jeszcze nie poznałam. Gra jest warta świeczki! 

Świadomość tego, że życie jest jedno, a czas bardzo szybko płynie motywuje mnie jeszcze bardziej. Uznaję, że nie ma co czekać na jutro i odkładać sprawy na potem. Na co to komu? Czekanie "aż mi się zachce" nie działa od kilku lat. Skąd wiem? Bo nadal mi się nie chce! Doszłam do punktu, w którym przyznaję przed sobą, że prawdopodobnie nigdy nie przyjdzie na to ochota - kropka.

Teraz, gdy o czymś pomyślę od razu to robię, czy to wysłanie wiadomości do znajomego czy zamówienie ulubionych butów. Działam od razu, jak tylko ten impuls pojawi się w mojej głowie. Wyłapuję momenty, gdy mówię: "dobra, potem" lub  "zaraz to zrobię, tylko..." Koniec z tym! Opierając się na takim działaniu daleko nie zaszłam. Stało się to moim nawykiem, który od wielu lat pielęgnuję i uznaję za normę. STOP - pływanie w tym, to wielki błąd. To blokuje przed życiem tu i teraz. Za częste myślenie o przyszłości i rozpamiętywanie przeszłości doprowadziło mnie nigdzie.

Takie powtórki szkodzą osobowości i spontaniczności. W pewnym momencie obudziłam się w punkcie wyjścia z emocjonalną blizną. Uznałam więc, że jeśli nazwę nawyki, które bez przerwy powtarzam, to zrozumiem dlatego ciągle dostaję to samo. Dowiem się kiedy w ogóle zaczęłam tak postępować i jakie doświadczenie sprawiło, że to robiłam. No i od tego dnia wszystko się zmieniło!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tracę koleżankę sąsiadkę