Film Pojedynek na pustyni z 2014 roku. Michael Douglas aktorsko w świetnej formie. Pasuje mu wizerunek śpiącego na kasie dupka, który nie do końca gra fair play. Całość zaczęła się intrygująco, więc czekam na rozwój akcji... Niestety choć Douglas odegrał swoją rolę bezbłędnie, nie obronił całości. Początek świetny, ale fabuła niepotrzebnie się przeciąga, nic nie rozumiem. Napięcie rośnie przez cały czas, muzyka skutecznie to podtrzymuje, ale długo trzeba czekać na zwrot akcji. Nie wiem, czy w ogóle można nazwać to jakimkolwiek zwrotem. A, o Katharsis zapomnij!
W końcu środa! Czas tak szybko ucieka- pytanie czy na robieniu tego, co się kocha? Byle do weekendu to najczęściej wypowiadane zdanie przez ludzi, którymi się otaczam. Serio? Ile można to powtarzać. Tydzień w tydzień, miesiąc w miesiąc słyszę to samo zdanie. Różnica polega na tym, że raz powie to facet raz kobieta. Poza tym to jedno i to samo. Czy oni na prawdę wegetują. Chodzą do pracy, że mieć pieniądze, ale nic ponadto. Żadnych radości z tym związanych, żadnych okazji do samorozwoju? Gdzie podziała się pasja do życia i bycia tu i teraz. Czerpania korzyści z nadarzających się okazji? Oni tego nie znają - for sure! Szkoda, wielka strata osobowości takich jak oni- kreatywnych, ale leniwych. Silnych, ale niepewnych siebie. Głodnych nowych doznań, ale mało zmotywowanych. To oni! Najgorzej otaczać się ludźmi bez aspiracji, którzy narzekają na swój los, ale nie ruszą nogą w kierunku zmian. Gdy im powiesz idź, rób, zobacz, co czas pokaże, to usłyszysz: "ale co z tego b
Komentarze
Prześlij komentarz