Deszczowa perspektywa

Drogi deszczu - Przyjacielu,

Warszawa tobą pokryta. Raczej każdy cię unika.
Sprawiasz, że drogi puste się stają.
A Ci co muszą, pod parasolem twarze skrywają.
Za twoją sprawą pracownicy senni się stają i więcej kawy wypijają.
Niektórzy plany zmieniają, i z żalem w domu zostają.

W twojej obecności słońce na niebie nie gości.
Jedyne, co widać, to kolory szarości.
Mało kto rozumie cel twojej wizyty.
Dlatego od budynków wciąż odbija się pytanie: Kiedy padać przestanie?
Ale to nie to zdanie.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tracę koleżankę sąsiadkę