Film Wszystko za życie z 2007 roku. Emile Hirsch, Kristen Stewart, Vince Vaughn i wielu innych. Reżyseria Sean Penn. Moje uznanie! Film bezapelacyjnie ląduje na liście moich prywatnych klasyków. Tak jak już wspominałam, przy okazji filmu Jedz, módl się, kochaj, uwielbiam prawdziwe historie -  ta ewidentnie do nich należy. Piękna, wzruszająca opowieść o Chrisie McCandlessie, młodym chłopaku, który marzy o tym, by uciec jak najdalej od toksycznej cywilizacji. Postanawia więc oddać wszystkie swoje oszczędności na cele charytatywne i wybiera się autostopem w podróż. Jego misją, marzeniem jest Alaska. To dla niej rezygnuje ze wszystkiego, co materialne (samochodu, domu, komórki itd). Przez cały ten czas wszystko czego doświadcza, każdą choćby najmniejszą refleksję zapisuje w swoim dzienniku. Na podstawie tych zapisków, można stwierdzić, że sporo się działo w głowie tego chłopaka. Niby żył na tym świecie, a był spoza niego. Ufff, tego nie sposób opowiedzieć, to trzeba zobaczyć i poczuć ten emocjonalny zastrzyk na własnej skórze.


PS. Wydaje mi się, że ludzi z taką wrażliwością już nie ma. A jeśli są, to jest ich bardzo mało. Nie czytałam książki, ale skoro ekranizacja doprowadziła mnie do płaczu, to boje się pomyśleć, co będzie jeśli sięgnę po słowo pisane.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tego dnia