Film A więc wojna z 2012 roku. Tom Hardy i Chris Pine – jestem w niebie, lepiej trafić nie mogłam. Pojawia się
też Reese Witherspoon, jako taka
wisienka na torcie (śmietankowym) Lekkie kino, na dobry początek "wtoreczka".
Co tu dużo pisać, kino akcji zakrapiane romansem. Dwóch
przystojnych mężczyzn straci głowę dla blond piękności i… nie byłoby w tym nic
nowego, gdyby tych dwóch panów się nie znało.
Film porusza delikatny temat: Czy dwóch facetów może
zakochać się w jednej kobiecie? Wydaje mi się, że nie! Tak naprawdę tylko jeden
z nich kocha ją prawdziwie, a dla drugiego jest ona lekcją (choć on czuje
inaczej, bo jeszcze nie zrozumiał, że obecność nowej kobiety w życiu ma
uświadomić mu najważniejszą rzecz...)
Fajnie jest odkryć w komercyjnych komediach drugie
dno!
Komentarze
Prześlij komentarz