Film We are your friends z 2015 roku skomentuję dwoma słowami: pozytywne zaskoczenie. Max Joseph zaliczył swój reżyserski debiut. Trudno ocenić po jednym filmie jakim jest reżyserem, ale widzę potencjał. Ewidentnie ma coś w sobie i było to widać w tej produkcji. 

Nie jest to nudne ani naciągane kino. Fajna koncepcja i przemyślane wykonanie. Nic w tym filmie nie jest wynikiem przypadku. Kilka scen trafiło nawet w mój gust, jak strzał w 10! Pokazują one, że Max wie jak przerzucić swoją wizję na ekran tak, by rozbawić widza, a przynajmniej mnie!

PS. To, co wyniosłam z tego filmu to przyjaźń i miłość. Zobaczyłam jak młody człowiek funkcjonuje bez miłości i z nią. I widzę dwie różne osoby. Ten który kocha i jest kochany czuje, że może wszystko. Jakby to uczucie obudziło w nim wojownika. To samo dotyczy przyjaźni. Główny bohater otacza się kolegami, którzy go wspierają i w niego wierzą. Razem są nie do zatrzymania! 
Dwa piękne i bardzo silne uczucia, jak nie najsilniejsze, które są w stanie podnieść człowieka z największego kryzysu. Przywrócić wiarę w siebie i chęć do życia. Nie potrzeba lekarstw na depresję czy inne choroby. Wystarczyłaby sama miłość i przyjaźń - one są receptą na wszystkie dolegliwości. Jednak nie każdy dostaje to czego pragnie. I to się nazywa życie.

Film dotyka również innego ważnego tematu - marzeń. Pokazuje, że warto je mieć i w nie wierzyć, bo gdy to zrobisz zaczną dziać się cuda. Każdy, kto chce być kimś w życiu powinien nieustannie dążyć do tej wizji. Krok po kroku. Nawet jeśli zaczynasz z małą wiarą w swoje siły, idź! Nigdy nie wiesz kogo spotkasz na swojej drodze. Nikt nie urodził się geniuszem. Musisz popełniać błędy, bo tylko w taki sposób poznasz siebie. Każda porażka przybliża Cię do sukcesu - nie ważne jaki on jest! 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tego dnia