Praktycznie naraziłam życie dla tych zdjęć

Skuszona obietnicą producenta Aussie 3 minute miracle reconstructor zakupiłam jeden egzemplarz. Nigdy nie wyciągałam ręki po produkty tej marki, ale niech będzie. Lubię błyskawiczne akcje, nie dla mnie czekanie 15 minut z maseczką na włosach. Szybko się nudzę i równie szybko oczekuję efektów - 3 minuty brzmią rozsądnie. 

Jednak ten produkt poza pięknym zapachem nic więcej nie wniósł do mojego życia. Maska jak każda inna. Mam kręcone włosy, więc też przesuszone. Wygładzenie ich i sprawienie by zaświeciły jest moją misją... 

Mimo wszystko przetestuję do końca. 

PS. Zawsze chciałam zrobić zdjęcia przy strumyku blisko Wisły. Powstrzymywał mnie jedynie lęk przed wodą. Nie umiem pływać, więc kontakt z tym żywiołem mnie paraliżuje. Po fakcie uważam że było warto, tylko nie wiem, czy to powtórzę... 

Zobaczcie, jak zawalczyłam w relacji na instagramie LadyinKomo




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tego dnia