Widzę to tak...

Dzisiejszy dzień spędzam sama z planami i zamierzeniami. 12 godzin pełnej realizacji. Takie dni wypadają spontanicznie - więc reaguję na bieżąco. Zmieniam rozkład jazdy i dopasowuję wszystko od ręki. Z całą przyjemnością wyznaczam kierunek i nadaję tempo każdej rzeczy.

Zadania wypełniam z przekonaniem, że dając 100% - w zamian dostaję 100%. Stopień zaangażowania determinuje rezultat. W związku z tym, w pierwszej kolejności poświęcam czas sprawom przynoszącym efekty.

Oczywiście pożeracze czasu nieustannie polują na moją uwagę. Co chwilę aplikacje przysyłają kolorowe powiadomienia. W takich momentach wysyłam sobie metalne przypomnienie pt. "Jest czas na wszystko, co postanowię". Po czymś takim wracam na właściwe tory. Wyobrażam sobie, jaką satysfakcję będę miała, gdy skończę zadania - bez poczucia, że oszukuję. Wtedy wszystko, co nastąpi będzie zwieńczeniem sumienności.

PS. Propozycja na sobotni wieczór "Dżungla" - film odtworzony ze wspomnień. Amazońska dżungla różnie wita swych gości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tego dnia