Na imię ma...

Gdy odważysz się spojrzeć mu prosto w oczy, zobaczysz, że nie jest aż taki groźny. Tak naprawdę dopiero wtedy dociera do ciebie, że on nie istnieje. Jest jedynie złudzeniem. Marnym cieniem. Nie przetrwa bez ciebie. Jesteś jego jedynym żywicielem. Przekazywany od pokoleń, nieświadomie zamieszkał w tobie. Gdybyś miał wybór nie stworzyłbyś mu miejsca w sobie.

Teraz pod twoją nieobecność wyrządza szkodę. Psuje relacje, zabija związki, niweczy plany, uśmierca marzenia i zdrowie postanowienia. Przeszkadza mu każdy przejaw zadowolenia i spełnienia. Twoje ambicje są z nim nie do pogodzenia. Za to obawy, lęki, wątpliwości, brak pewności są jego najlepszym paliwem. Regularnie, choć nieświadomie, dokarmiany zyskuje na sile i staje się twoim nieodłącznym towarzyszem. Przejmuje kontrolę nad przeszłością i przyszłością. Używa ich by manipulować twoimi dzisiejszymi decyzjami. Podsuwa negatywne scenariusze, żeby zatrzymać cię w klatce lęku i niepewności. Gdziekolwiek pójdziesz będzie tam z tobą. Rozpoznasz go gdy poczujesz dyskomfort.

Dziś widzisz, że dla niego nie ma miejsca. Nie chcesz go w sobie nosić, to za duży ciężar. Postanawiasz, że zamiast strachem będziesz kierował się miłością.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tego dnia