Najwyraźniej nic z tego

Dzwonisz do mamy, bo chcesz usłyszeć co u niej. Jednak w głębi serca pragniesz się wygadać. Chciałbyś wyrzucić wszystko, co Cię męczy - bo myślisz, że mama zaradzi! Jednak zaraz dopada Cię straszna refleksja - nie jesteś już dzieckiem, nie schowasz się w pokoju, a mama nie pójdzie ogarniać za Ciebie życia. Świat czeka, a Mamita może jedynie przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. Nie wprost, nie od razu, ale przy okazji. 

Opuściłeś dom, swoje gniazdo, azyl, który dawał schronienie i ciepły obiad. Marzyłeś o wielkim mieście, możliwościach. Jednak raz na miesiąc dopada Cię zagadkowa bomba - emocje szukają ujścia. Kombinujesz jak uciec, choć wiesz, że musisz walczyć. Wyraźnie czas i taryfa ulgowa nie współpracują na Twoją korzyść! 

Mimo wszystko siedząc na przerwie w życiu uświadamiasz sobie, że to nic. Choć okazji na wszystko nie dostaniesz, to masz coś cenniejszego - intuicję! Ona Cię poprowadzi, gdy mama zakończy zmianę.


PS. Taka mnie naszła myśl, więc płynę - przy okazji polecając film Dzień Matki. Przeplatające się momenty smutku, radości i nadziei. Różne historie jedna puenta - dobre kino!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tracę koleżankę sąsiadkę