Okno było otwarte

Mieszkanie w bloku przy głównej ulicy miasta. Okna otwarte z powodu upałów. Szykuję się na przyjazd rodziny. Będąc skupiona na swoich sprawach, kątem oka dostrzegam mężczyznę stojącego na chodniku. Z uśmiechem na ustach spogląda w górę i energicznie macha ręką. Miałam nieodparte wrażenie, że patrzy w moją stronę. Po chwili zmieszania uchwyciłam, że wchodzi do mojej klatki. Nie znam go - nie mam pojęcia kim jest.

Sytuacja robi się niecodzienna, a ja czuję się bardzo zakłopotana. Na szczęście w drodze są moi rodzice. Przyjechali przed czasem, co pozwoliło mi poczuć się bezpieczniej. Gdy witam się z nimi, w oddali pojawia się postać mężczyzny. Korytarz w moim bloku jest bardzo długi - widzę tylko, że idzie w moją stronę. Wpuszczam rodziców i energicznie zamykam drzwi.

Wspólnie zdecydowaliśmy, że pójdziemy zjeść obiad do pobliskiej restauracji. Gdy wyszliśmy moje serce zaczęło bić mocniej. Widzę go. (Obok mojego mieszkania stoi ławeczka - nie wiem skąd się tam wzięła). Uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Ale dopiero z bliska dostrzegam, jak niepewne ma spojrzenie. Moja mama zapytała, czy się znamy. Odparłam, że nie - pojawił się z ulicy.

Wszyscy byli w dobrych nastrojach, więc widok nieznajomego siedzącego pod moimi drzwiami nie zajmował długo ich myśli. Ja natomiast czułam się osaczona. Wiedziałam, że jeśli nie zareaguję, to doświadczę powtórki.

Gdy moi bliscy szli w stronę wind, zebrałam w garść całą odwagę, na jaką mnie aktualnie stać. Najbardziej stanowczym głosem, jaki w sobie odkryłam powiedziałam, że wezwałam policję. Mężczyzna zmienił wyraz twarzy i wyszedł.

To był tylko sen.

PS. "Ciche miejsce 2" - nie miałam szansy złapać porządnego oddechu. Pierwsza część zaskoczyła mnie pomysłem, druga wyjaśniła resztę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tracę koleżankę sąsiadkę